Reklama

Tajemnice Szwedzkiej Górki

Czy archeologia odpowie na pytanie, co kryje cmentarzysko w Siemichoczach?

Jakie historie skrywa Szwedzka Górka w Siemichoczach w gminie Nurzec Stacja? Celem badań archeologicznych, które - z inicjatywy wójta Piotra Jaszczuka, a obecnie Norberta Jadczuka - finansowo wspiera samorząd, w ramach Rządowego Programu Odbudowy Zabytków, jest rozpoznanie, w jaki sposób układają się pod ziemią groby, w których składano szczątki ludzkie, z jakich czasów pochodzą pochówki, kto jest tam pogrzebany, kiedy urządzono obecny cmentarz w kształcie 4-warstwowego tortu, jakie były jego elementy, jak wyglądała tam zieleń i jak to wszystko się ma do historii tych okolic i legend o tym miejscu.

A miejsce to w przekazach to cmentarz szwedzki, tatarska mogiła, cmentarz z I wojny światowej i mogiłki. Mogiłki to miejsce pochówku. Cmentarz. Nieraz wyniesiony ponad otoczenie, jak np. w Siemiatyczach i Moszczonie Pańskiej. Mogiłki - mohiłki, mogilnik, mohilnik - funkcjonowały przy osadach, przy wsiach, niezależnie od cmentarzy katolickich, prawosławnych, od mizarów i kirkutów. Czasem to dawne, zapomniane cmentarze lub miejsce, gdzie funkcjonowały. Zazwyczaj, pomimo różnych opowieści mieszkańców o pochodzeniu cmentarzysk, nie potrafią oni odpowiedzieć na pytania, kiedy one funkcjonowały i kto jest tam pochowany. Często powtarzane są opowieści wcale nie zaczerpnięte od miejscowych mieszkańców lub z książek, ale z popularnych publikacji internetowych.

I z tymi mitami mierzy się zespół, który bada cmentarzysko w Siechoczach. Dotychczas nie było ono badane. W dokumentacji konserwatorskiej zapisano: "dawne cmentarzysko z okresu potopu szwedzkiego, w czasie I wojny pochowano tu około 6 tysięcy żołnierzy polskich i rosyjskich". Badacze - a badania lidarowe, georadarowe i wykopy trwają od roku - na razie potwierdzili, że to miejscowe mogiłki. Znaleźli tu bowiem szczątki ludzkie z wieku XVI. Potwierdzili też, że na spoczywają tam żołnierze armii pruskiej, rosyjskiej i austro - węgierskiej. Polegli oni w czasie I wojny światowej w potyczce, do której doszło 20 sierpnia 1915 r. między Nurcem a Siemichoczami. Nie 6 tysięcy jednak żołnierzy tam pochowano, lecz kilkuset. Nie odkryto, a w każdym razie nie potwierdzono, by pochowani byli tam Szwedzi lub Tatarzy. Archeolodzy rozkopują jednak kurhan tylko do znalezienia ludzkich szczątków, których nie naruszają. Nie kopią głębiej, nie niszczą ponad 4-metrowej wysokości wzgórza.

Na początku badacze przeorali archiwa i biblioteki, oraz spotkali się z mieszkańcami. 25 kwietnia ub. roku nad cmentarzem latał dron - wykonano mapę lidarowa. 4 maja ub. roku rozpoczęły się prace związane z inwentaryzacją zieleni. Ich cel to zaplanowanie niezbędnych wycinek samosiewek drzew i krzewów oraz drzew mocno uszkodzonych, by wyeksponować formę nekropoli. Pozostaną drzewa funkcjonalnie związane z cmentarzem, posadzone przy jego budowie lub w czasie remontów w okresie międzywojennym. 24 lipca ub. roku zostały przeprowadzone badania georadarowe w celu otrzymania map głębokościowych. Pozwoliło to stworzyć przestrzenny obraz obszaru, czyli 3D. W październiku ub. roku przeprowadzono pierwsze prace sondażowe. Powrócono do nich w połowie kwietnia tego roku.

Jak piszą archeolodzy, którzy tam pracują - "Oto co odnotowano o tym miejscu w styczniu 1916 r., czyli jeszcze przed wybudowaniem "tortu", ale już po złożeniu tutaj grobów polowych:

"...jedziemy dalej do Klukowicz, a stamtąd przez rozległe ufortyfikowane stanowiska koło Tymianki z wieloma pojedynczymi mogiłami, do Siemichocz, gdzie osiem mogił (I wojennych - przyp. tłum.) złożono na wysokim nasypie obok stodoły w okolicy skrzyżowania dróg." Czyli mamy pierwsze potwierdzenie w dokumentach, że coś tutaj było wcześniej.

Cmentarz został zbudowany w latach 1916 - 1917, w trzech etapach, według podstawowego projektu Hermanna Hosaeusa, ale z pewnymi modyfikacjami. Generalna zasada była taka, by układ cmentarza nawiązywał do tarczy słonecznej, a rozmieszczenie mogił do rozchodzących się promieni. Cmentarz jest na planie koła, w formie kurhanu o trzech platformach (czwarty poziom to poziom otoczenia), otoczonego wysokim wałem i rowem sanitarnym, z wejściem od strony północnej. Odkryto ceglane schody. Budując go przemieszczono ogromne ilości ziemi zebranej na dole do środka i do góry. Przemieszczono w ten sposób szczątki ludzi pochowanych tam wcześniej w inne miejsca.

Już po zbudowaniu cmentarza, jako nekropolii upamiętniającej żołnierzy z I wojny światowej, wciąż służył on jako mogiłki, wciąż był cmentarzem czynnym, wciąż chowano tam ludzi. Archeolodzy na szczycie znaleźli - z całą pewnością pogrzebane później - szczątki 4 osób z przedmiotami osobistego użytku, wśród nich grzebień i lusterko. Odkryto też szczątki małego dziecka. Z nieznanych powodów głowę jednej z osób pochowano w obstawie z desek. Znaleziono też wielobarwny, szklany paciorek z okresu wpływów rzymskich, czyli z II - III wieku naszej ery. Do tego pociski i łuski z I wojny.

Zespół, który tam pracuje to specjaliści Ośrodka Badań Europy Środkowo - Wschodniej. Badaniami kierują Małgorzata Karczewska i Maciej Karczewski. Po zakończeniu prac, a to będzie jeszcze w tym roku, ukaże się książka.

10 maja zaproszono na Szwedzką Górkę mieszkańców, by zapoznać ich z historią tego miejsca i dotychczasowymi wynikami prac. Skorzystało z tego kilkadziesiąt osób.

jsw, fot. jsw

Aktualizacja: 21/05/2025 17:27
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do