
Pod koniec września ubiegłego roku w Siemichoczach w gminie Nurzec Stacja odsłonięto symboliczny pomnik, poświęcony pamięci mieszkańców wsi, zamordowanych w czasie II wojny światowej. W tym roku sfinalizowano prace przy Szwedzkiej Górce. Wszystko staraniem grupy mieszkańców.
Jak mówi Norbert Jadczuk, wójt gminy Nurzec Stacja - dzień 31 sierpnia zapisze się wielkimi literami w historii niewielkiej wsi Siemichocze. Tego dnia, w obecności licznie zgromadzonych mieszkańców, władz samorządowych gminy, powiatu i województwa, służb mundurowych oraz przedstawicieli Ośrodka Badań Europy Środkowo-Wschodniej, odbyła się uroczystość poświęcenia i udostępnienia zwiedzającym wyremontowanego cmentarza wojennego, powstałego w latach 1916 - 1918, na którym spoczywa 244 żołnierzy z armii niemieckiej, 6 z armii austro-węgierskiej i 42 z armii rosyjskiej, a wcześniej wiejskiego cmentarza - mogiłek. Prawdopodobne jest, że wśród pochowanych żołnierzy byli Polacy z Legionu Puławskiego, walczącego w składzie armii carskiej. Nekropolia, odnowiona w latach 2024-2025, odzyskała swój historyczny charakter, zgodnie z pierwotnym projektem niemieckich służb grobowniczych z czasów Wielkiej Wojny. Wyodrębnione mogiły oznaczone krzyżami, ceglane schody oraz dwa duże krzyże - katolicki i prawosławny - stanowią wymowny symbol pojednania i pamięci o żołnierzach, którzy walczyli po przeciwnych stronach frontu.
Prace archeologiczne i konserwatorskie, prowadzone przez wspomniany Ośrodek, trwały ponad rok. Informowaliśmy o tym, jak również o organizowanych spotkaniach informacyjnych na temat przebiegu prac i znalezionych artefaktów (https://nowy-kurier.pl/artykul/tajemnice-szwedzkiej-n1604145). Dzięki nim przywrócono należny szacunek miejscu, które kryje w sobie trudną historię Europy i regionu.
Przypomnijmy też, że pod koniec września ubiegłego roku odsłonięto symboliczny pomnik, poświęcony pamięci mieszkańców wsi, zamordowanych w czasie II wojny światowej. W tym roku sfinalizowano prace przy Szwedzkiej Górce. Wszystko staraniem grupy mieszkańców. Oczywiście nie udałoby się bez wsparcia władz, niemniej jednak to mieszkańcy są inicjatorami działań.
W ich imieniu głos zabrała Ewa Krasińska, przedstawicielka Stowarzyszenia TU ŻYJEMY:
- Przez całe dziesięciolecia, a zwłaszcza po II wojnie światowej, cmentarz ten, zwany kurhanem lub cmentarzem szwedzkim, był zapomniany i administracyjnie zaniedbany. Istniał w zbiorowej świadomości mieszkańców wsi Siemichocze i okolic jako miejsce pochówku wielu ofiar pożogi wojennej w ramach tzw. Wielkiej Wojny, czyli I wojny światowej.
Nie było dotąd żadnych formalnie sprawdzonych i zweryfikowanych informacji o historii tego obiektu. Z konieczności wiedza na ten temat opierała się przez długie dziesięciolecia na ustnych przekazach mieszkańców naszej wsi z pokolenia na pokolenie. Wątki tych przekazów niejednokrotnie sięgały zamierzchłych wieków i poruszały wyobraźnię.
W latach 50. - 70. ubiegłego wieku nieformalną opiekę i pamięć o cmentarzu zachowała działająca w Siemichoczach szkoła podstawowa i prężna drużyna harcerska, która pod kierownictwem ówczesnego kierownika tej placówki, pana Tadeusza Wawrzyniaka, dbała o to miejsce. Kontynuowały te działania następne pokolenia uczniów, które wraz z kadrą nauczycielską, odwiedzały to miejsce i zapalały znicze pamięci. Tak działo się przez wiele, wiele lat.
W 2011 r. szkoła podstawowa w Siemichoczach przestała istnieć i nastał długi czas całkowitego zapomnienia cmentarza. Od czasu do czasu zawitał tutaj przypadkowy turysta, który z determinacją dopytywał mieszkańców, jak dojechać do cmentarza, gdyż nawet nie było oznakowania drogi do tego miejsca.
W końcu 2020 r. powstało nasze Stowarzyszenie, które w swoim planie działania miało też dbałość o dziedzictwo kulturowe tych terenów.
13 grudnia 2020 r. przedstawiciele Stowarzyszenia podczas pierwszego spotkania z ówczesnym wójtem gminy Nurzec Stacja, nieżyjącym już, panem Piotrem Jaszczukiem, zwrócili uwagę, jak ważny historycznie obiekt jest na naszym terenie i że należy podjąć wszelkie działania, aby go uporządkować i rewitalizować. Zaoferowaliśmy praktyczną pomoc w postaci wycięcia niepotrzebnych zakrzaczeń i wstępnego uporządkowania kurhanu. Zaproponowaliśmy zaangażowanie młodzieżowych grup odnawiających cmentarze.
Uzyskaliśmy aprobatę. Po przeprowadzeniu formalności, wyznaczono drogę dojścia do cmentarza. Od tego momentu rozpoczęły się realne działania. Trwała korespondencja z urzędem gminy, zbieraliśmy ustne przekazy i szukaliśmy informacji o cmentarzu w różnych instytucjach. Tak nawiązaliśmy kontakt z naukowcami - państwem Małgorzatą i Maciejem Karczewskimi z Ośrodka Europy Badań Środkowo - Wschodniej. Dany sprawie czas, szeroko rozumiana współpraca, zaowocowały działaniami, których efekty widzimy dzisiaj.
Cieszymy się z odnowionego cmentarza, z uzyskania i opracowania wiedzy na temat jego historii, która będzie przekazywana następnym pokoleniom. Poznaliśmy metody badań takich obiektów, co okazało się niezmiernie ciekawe oraz uzyskaliśmy wiedzę na temat historii samej wsi Siemichocze i jej dziejów. Podczas spotkania państwa Karczewskich z mieszkańcami w czerwcu 2024 r. szczególnie zafascynowała mnie i poruszyła informacja o powojennej idei grzebania ofiar armii walczących przeciwko sobie na jednym cmentarzu. Z szacunkiem odnoszono się do wszystkich poległych żołnierzy, gdyż każdy z nich walczył w sprawie swojej ojczyzny i oddał za nią swoje życie. Czy w obecnym świecie takie ideały i postawy byłyby możliwe?
Pamięć o ludziach pochowanych w tym miejscu należy godnie zachować. Jest to ważne dla czasów współczesnych i przyszłych, zwłaszcza w kontekście obecnych wydarzeń światowych. Dbałość o cmentarz w Siemichoczach i zachowanie pamięci o ofiarach I wojny światowej tu pochowanych to nasza powinność i człowieczeństwo.
W imieniu Stowarzyszenia podziękowała wszystkim, którzy czynnie włączyli się w dzieło odbudowy cmentarza. Podobnie jak Helena Smorczewska, w imieniu mieszkańców.
Dr Karczewska opowiedziała o historii nekropolii. Wieś powstała w XVI w., a tuż obok - lokalny cmentarz, który wtedy nazywano mogiłkami. W XIX w. zaczęły powstawać cmentarze parafialne. Mogiłki zaczęto uznawać jako nielegalne. Nadal chowano na nim osoby, które popełniły samobójstwo, nieochrzczone dzieci. Kiedy wybuchła I wojna światowa pochowano tu razem żołnierzy, wszystkich trzech walczących armii, obok dawnych mieszkańców wsi. Niemcy zaś postanowili nadać cmentarzowi formę wyjątkową. To prawdopodobnie jedyny taki cmentarz w Polsce i Europie - czteropoziomowy kurhan rozmieszczony na kolistym planie.
W uroczystości poświęcenia cmentarza uczestniczyli przedstawiciele kościołów prawosławnego, katolickiego i ewangelickiego. Modlili się wspólnie, bez podziałów.
Nakładem Ośrodka Badań Europy Środkowo-Wschodniej wydano broszurę "Mogiłki oraz cmentarz z czasów I wojny światowej na Szwedzkiej Górce w Siemichoczach", autorstwa Małgorzaty i Macieja Karczewskich, Jacka Czaplickiego, Jerzego Geriaka, Piotra Niziołka i Wiesława Kaliszuka. Rozdawano ją po uroczystości. Jest dostępna dla pasjonatów historii w GOUK w Nurcu Stacji.
ak, fot. ak
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie