
Słabe te nasze święta, uroczystości i obchody. Jak nie zimny listopad, to zimny październik. Pogoda to za zawsze jest na 1 maja, ale Wojtyłę na papieża wybrano jesienią. Trudno
Dzień Papieski w tym roku też nie rozpieszczał. 13 października późnym popołudniem padał deszcz, zimno siarczyste! Ludzie, którzy zebrali się pod pomnikiem Jana Pawła II, by wspomnieć Papieża Polaka, złożyli wiązanki, zapalili znicze i pochowali się do kościoła - przedstawiciele samorządów, szkół, prywatnych firm, przeróżnych instytucji, policjanci, strażacy, harcerze, poczty sztandarowe, trochę osób prywatnych. W kościele, już w cieple i ciasnocie - bo trwają szeroko zakrojone remonty - śpiewała schola, grała orkiestra OSP. Mszy przewodniczył ks. Jerzy Cudny.
Obchody jak obchody, bardzo tradycyjne, czyli, przede wszystkim, strasznie smutne! Może lepiej, zamiast nagrobnych świeczek, projekcja filmu - a kilka przecież nakręcono, jakaś dyskusja nt. encyklik papieża, albo wspomnienia - co robiliśmy 16 października 1978 r. o 18.18, kiedy nad Kaplicą Sykstyńską uniósł się biały dym, a kardynał Pericle Felici ogłosił "Habemus papam!"?
Miałem wtedy 10 lat i pobiegłem do babci Janusi. "Polak został papieżem!". Początkowo mi nie wierzyła. Zawsze to był Włoch, albo jakiś inny Niemiec.
A kto z naszych Czytelników pamięta ten dzień? Zapraszamy do podzielenia się wspomnieniami.
jsw, fot. jsw
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie