
Czy bocian ma coś wspólnego z ciastem drożdżowym? Na Podlasiu ma.
Dwa tygodnie temu publikowaliśmy tekst Melanii Grygoruk (przypominamy niżej) o busłowych łapach - drożdżowych postnych bułeczkach, pieczonych na prawosławne i katolickie Zwiastowanie. 4 kwietnia panie z Koła Gospodyń Wiejskich "Zielona Dolina" z Moszczony Królewskiej zaprosiły nas do siebie i pokazały nam, jak je robią.
Przypomnijmy - busłowe łapy to bułki w kształcie bocianich łap, cztero- lub trójpalczaste. Obecnie wypieka się je z mąki pszennej z dodatkiem drożdży. Dawniej była to jedynie mąka (żytnia pytlowa) z dodatkiem wody - ze względu na porę roku i okres postu. Busłowe łapy w 2021 roku zostały wpisane na listę Produktów Tradycyjnych Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
Nie czekaliśmy, aż ciasto urośnie. Panie przygotowały je wcześniej. Sprytnie rozwałkowały ciasto, powycinały wzory, zastanawiając się ze śmiechem ile naprawdę pazurów mają bociany. Wspominały gdzie, u której w rodzinie, takie bułki się wypiekało, a która spotkała się z nimi dopiero po zamążpójściu. Gdzie robione były z kruszonką, gdzie bez. Wymiana doświadczeń, zwyczajów.
Wyszło kilka blach bułek, po około pół godziny pieczenia - degustacja. Busłowe łapy wyszły pyszne. Niektóre trochę przypieczone, ale jak żartowaliśmy - po prostu bociek łaził po mokrej łące.
W międzyczasie panie dokończyły malowanie wielkich pisanek. Kilka dni wcześniej miały warsztaty wielkanocnych dekoracji. Pogadały o życiu: jedna już umyła okna, ale pyląca brzoza lub sosna z powrotem je zabrudziła, druga posprzątała w ogródku. Opowiadały też o zajęciach w świetlicy:
- Gimnastykę mamy dwa razy w tygodniu. Po godzinie, czterdzieści minut, jak dajemy radę. A czasem to na drugi dzień czuć mięśnie.
Sympatyczne spotkanie przy kawie, z fajnymi kobietami, które jak się okazuje - mimo że oficjalnie działają zaledwie od półtora roku - mają wiele ciekawych pomysłów na działalność.
- Tyle turystów co jedzie przez Moszczone do Mielnika, tylu rowerzystów... Moglibyśmy tu ogródek zrobić, stoliki postawić. Wstępowaliby turyści do nas. Korowajczykami byśmy częstowali, kawą, kompotem nawet domowym. Zarobilibyśmy na działalność. Na początek nawet byśmy się złożyły, a kupiły co trzeba. Muzeum można by zrobić. Jak nie tu, to jest zlewnia mleka. Tylko tam toalety nie ma, remont trzeba by było zrobić.
Zapytane dlaczego myślą o niewyremontowanym budynku odpowiadają:
- Bo nam panowie zarzucili, że my świetlicę okupujemy. Że zawładnęłyśmy. Że czego my tu nie robimy. Pani napisze, że herezji tu nie wyprawiamy. Nawet do wójta donieśli. No, ale chyba po to jest świetlica we wsi, by było miejsce do spotkań? Ma stać pusta? No i gdzie się mamy spotykać? Na ulicy? I najgorzej, że zamiast przyjść, zobaczyć co robimy, to jakieś donosy. Przecież nie zamyka-my się tu na klucz. Chce ktoś przyjść - niech przychodzi. Nie będzie nam przeszkadzał. Wspólnie coś porobimy. Zresztą na dzisiejsze warsztaty też zapraszaliśmy wszystkich mieszkańców - mówią panie i dodają: - Świetlicę w czynie społecznym budowano, wszystko tu prawie przez naszych mężczyzn robione. Przez nas. Albo przez naszych rodziców. To była jedna z pierwszych świetlic, jak nie pierwsza w gminie, która została tak czynem robiona. Trzeba zaprosić naszego radnego i zapytać, co on nam oferuje. Że on mówi na nas, że my tutaj zawładnęliśmy. On powinien nam pomóc jeszcze, a nie na nas gadać. Dzieci i młodzieży w ogóle nie ma. Dobrze, że my stare chcemy coś robić, reprezentować gminę.
Z tą starością, drogie Panie, nie przesadzajcie, niejedna z pań w wieku Waszych córek chciałaby mieć taki power do działania ;)
ak, fot. ak
Na Zwiastowanie przybywaj bocianie
Czy bocian ma coś wspólnego z ciastem drożdżowym? Na Podlasiu ma. Od wieków na Podlasiu obrzędowość wynikająca z kalendarza, przemienności pór roku splata się z kalendarzem liturgicznym. Nie może być inaczej, skoro mieszają się tu narodowości, religie, wyznania, kultury. Swoisty tygiel kulturowy wytworzył swoją gwarę, w której zagościło wdzięczne słowo: busieł. Ale o tym za chwilę.
Zacznijmy od Święta Zwiastowania Najświętszej Marii Panny. W kwestie religijne i teologiczne święta Zwiastowania nie będę się zagłębiać. Obchodzone jest przez kościoły katolicki 25 marca i prawosławny 7 kwietnia. I tu zwane jest Błahowieszczenijem Prieswiatoj Bogarodicy. I te dwa określenia będą się pojawiać zamiennie.
Święto Zwiastowania nazywano też inaczej: Matki Bożej Ożywiającej - bo ziemia budzi się do życia, Zagrzewnej - słońce zaczyna ogrzewać ziemię, ociepla się, wszystko budzi się do życia, a także Strumiennej - od topniejącego lodu i wody, która jest niezbędna do życia.
Przesilenie wiosenne przypadające na 21 marca to początek kalendarzowej wiosny. Na Podlasiu zwiastunem tej prawdziwej wiosny stał się bocian. Wierzono, że powrót bocianów przed świętem Zwiastowania wróży urodzajny rok. Wszystko zgodnie z ludowym porzekadłem: "Na Zwiastowanie przybywaj bocianie", w innej wersji "Na Zwiastowanie bocian na gnieździe stanie".
Dlaczego bocian? Bocian na Podlasiu uważany był za niemal świętego ptaka. Gniazdo bocianie na domu ponoć zabezpieczało przed gradobiciem, uderzeniem pioruna czy pożarem. Bocian stał się symbolem szczęścia, zdrowia, powodzenia i płodności. Kto z nas nie zna tych bajek o bocianie przynoszącym dzieci?
Bocian też pomaga niszczyć szkodniki, robactwo. Wśród mieszkańców Podlasia do dzisiaj można usłyszeć legendy o tym, że to tak naprawdę człowiek zamieniony w bociana po tym, jak mu się rozwiązał worek ze żmijami, wężami, szkodnikami i innym robactwem, które to się po świecie rozpełzło i dlatego bocian co roku powraca, by to robactwo wyłapać.
O tym czy rok będzie urodzajny czy nie decydował pierwszy dostrzeżony bocian, ten w locie lub na polu zwiastował urodzaj, siedzący w gnieździe wróżył kiepskie plony.
No a jeśli bocianów nie widać a Zwiastowanie u progu? Jeśli bociany się spóźniały starano się przywoływać. Otóż w przededniu Błohowieszczenija gospodynie wypiekały busłowe łapy. Busłowe łapki to obrzędowe ciasto, wywodzące się jeszcze z prasłowiańskich wierzeń ludowych, to drożdżowe bułeczki w kształcie łapy bociana: trój-, cztero- lub pięciopalczastej. Busłowe czyli bocianie, bo wdzięczne słowo busieł w gwarze podlaskiej to po prostu bocian.
Czas, w którym przypadało Zwiastowanie, był okresem postu, więc busłowe łapy też musiały być postne. Podstawowymi składnikami tych drożdżówek były mąka, woda, drożdże i niewielka ilość cukru. Żeby nadać koloru dodawano marchew, odrobinę oleju i tak wyrobione z tych składników ciasto pieczono, rzadziej smażono. Teraz, kiedy tradycja pieczenia łapek zanika, chociaż sama znam gospodynie, które wypiekają busłowe łapki, przepisy też bywają modyfikowane: dodaje się jajka, mleko, śmietanę czy powidła. Wyrobione ciasto rozwałkowuje się, wycina trójkąty, które się nacina w kilku miejscach tak by imitowały palce.
Zgodnie z tradycją, do ciasta wrzucano monetę, a znalazcy tej monety podczas jedzenia drożdżówki wróżono szczęście, bogactwo i powodzenie.
Busłowe łapki najczęściej zjadane były przez dzieci, ale przynajmniej jedną busłową łapkę powinno się włożyć do bocianego gniazda, żeby zanęciła bociana do przylotu.
W samo święto Zwiastowania należało się powstrzymać od wszelkich prac domowych i polowych, a złamanie tych zakazów groziło poważnymi konsekwencjami w gospodarstwie.
Oprócz busłowych łap pieczono też ciastka w kształcie ptaków: skowronków i jaskółek, a także w kształcie narzędzi rolniczych, co miało zapewniać siłę, zdrowie do pracy w polu i urodzaj. Wypiekanie łapek i ptaków wiązało się z tupaniem na ziemi, czyli przyspieszaniem wegetacji roślin. Można sobie wyobrazić gromadki dzieci w obejściach trzymających busłowe łapki w rękach, tupających po ziemi i recytujących rytualne wyliczanki: "Busieł busieł tut busłowa łapka, tut twoja chatka", albo "Busieł busieł na łapy, polubisz toj chaty, daj Boh na drugi rok dożdaty".
Tekst powstał w oparciu o wspomnienia babci Marii, pań Heleny Datczuk i Jolanty Sobesiuk, którym dziękuję też za zdjęcia. Nieocenionym źródłem wiedzy jest dla mnie osoba dr. Artura Gawła i jego album "Rok obrzędowy na Podasiu", do którego lektury i oglądania nieustannie zachęcam.
Melania Grygoruk, fot. Helena Datczuk
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie