
Półtora roku trwało załatwianie zezwolenia na rozbiórkę ruiny dawnego kina przy ul. 11 Listopada w Siemiatyczach. Konserwator przyrody, konserwator zabytków - bo to w strefie ochrony układu przestrzennego miasta i tak dalej.
15 stycznia rozpoczęła się rozbiórka. Koparka na zewnątrz, ludzie wewnątrz, szlifierki, rusztowania, zabezpieczenia, gruz, szkło, stal, setki strzykawek i opakowań po środkach na kaszel. Niełatwa, niebezpieczna praca. Mimo próśb i pozostawianych przez właściciela kartek, kilku kierowców zaparkowało samochody, utrudniając pracę i przejazd ciężarówkom. Mimo trudności, za kilka dni niebezpiecznej ruiny nie będzie.
Budynek powstał w 1942 roku. Zbudowali go Niemcy na dom ludowy, czyli wielką świetlicę, na kino. Wg relacji starszych mieszkańców Siemiatycz, w piwnicy, którą potem zasypano, ubecy więzili ludzi, trzymając ich po szyję w wodzie. Funkcję kina po wojnie pełniła dawna carska szkoła przy ul. Głowackiego, czyli klub. Od początku lat 60. kino było już w poniemieckim budynku domu ludowego. Nazywało się "Sojusz". Kino to pełniło też funkcję sali do tańca i na okolicznościowe akademie. Z daleka, Łusek, z Czystej Doliny, z obecnych ulic Andersa i Kościelnej, widać było po zmroku piękny - pierwszy w mieście - neon. Został wykonany w hucie szkła w Białymstoku.
Kolejny etap życia tego miejsca to druga połowa lat 70. Kino przeszło wówczas kapitalny remont. Zostało rozbudowane. Akustyka wewnątrz nie była dziełem przypadku - została specjalnie zaprojektowana, a na ścianach i suficie umieszczono tzw. ustroje akustyczne. Kino zmieniło nazwę, od 1978 roku nazywało się "Chrobry".
Po restytucji samorządów w roku 1990, samorządy występowały do wojewody z wnioskami komunalizacyjnymi. Przedstawiały dokumenty i na ich podstawie stawały się właścicielami ulic, budynków etc. Jak się okazało, dziwnym trafem kina w województwie nie zostały przekazane samorządom, mimo złożonych wystarczających dokumentów. Powstała jakaś instytucja zarządzająca nimi, potem spółka i w końcu kino sprzedano. W międzyczasie Kazimierz Szydłowski, wynajął budynek i prowadził tam kino i galerię obrazów, księgarnię oraz sklep.
Plany inwestycyjne nowego, czyli obecnego, właściciela nie mogły być zrealizowane z powodu trudności z dogadaniem się z GDDKiA, zarządcą ul. 11 Listopada, która jest w ciągu DK19.
Ruiny kina były wielokrotnie zabezpieczane, grodzone i miały zamurowane drzwi. Niestety, kradziono nawet ogrodzenie. Właściciel robił co mógł, by nikomu w otoczeniu obiektu i wewnątrz nic złego się tam nie stało.
To koniec kina w Siemiatyczach, a - patrząc na dzisiejsze produkcje - to chyba koniec kina na świecie.
jsw, fot. jsw
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie